24.09.2012 22:33
Przemyślenia
Dobry wieczór, nie mam bladego pojęcia czy ktoś wogóle to przeczyta, tak sobie piszę, jest to że tak powiem efekt zbyt dużej ilości wolnego czasu.
A więc moim największym oczkiem w głowie jest nic innego jak chiński (tak chiński) Junak 901, ma on w sobie zacny silniczek 4t legendarnej Hondy Dax, swoje 70km/h jedzie - mi to wystarcza choć nie powiem że pogniewałbym się mając tych możliwości więcej. Przed kupnem janka słyszałem ze strony kolegów wiele negatywnych opinii, ze się posypie albo wybuchnie przy pierwszej okazji, oni oczywiście są nie mówię że wszyscy ale jednak dzieciakami które kreują się na tych bogatych kupując same Gilery, Aprilie i inne tego typu. Było to w zeszłym roku w czerwcu, ja jeździłem rozdygotanym simsonem oni już się wozili skuterkami czy crossami oczywiście nie większymi niż 50ccm. Ale wiecie co? Mój junak przeżyl już drugi sezon, dwa zloty Gnieźnieńskie, jedno rozpoczęcie i niedługo już dwa zakończenia sezonów, a ich "bestie"? Co pół roku sprzedany kupiony lub w remoncie, wszyscy oczywiście z miną godną "Fuck Yeah" tłumaczą że chcą coś świerzego, oczywiście już są jeszcze lepsi niż ja bo przecież 50ccm - kiedy to było? Teraz same 125 na 50 albo normalnie zarejestrowane, oczywiście nie jeden z nich nawet karty motorowerowej nie ma. Ale co tam, ja zaliczam każdą możliwą okazję żeby coś zobaczyć, gdzieś jechać a oni? Nie bo sie coś przepali rozwali czy spali. A jaki mieli ubaw wiedząc że nie popieram cylindrów 70ccm? Że niby nielegalnie? PHI! Ubaw po pachy :) Ale nie przejmuję się, w tym samym czasie co ja mam junaka oni zaliczyli tylko jedno rozpoczęcie. Bo Ja nie jaram sie faktem że jadę 120km/h tylko tym że jadę - ja i junak. Chyba na tym to polega, czyż nie? Mam tylko 16 lat i mogę mało wiedzieć ale to chyba się nazywa pasja. Moi koledzy cieszą się zmieniając motocykl co kilka miesięcy, a ja od kilku dni cieszę się z żarówki Halogenowej - wiem jestem psychiczny :) Nie żyję jednak tylko miłością do jazdy junakiem, mam też jeden dla niektórych może nie wielki problem lecz w moim wypadku jest on bardzo uciążliwy - rodzina. Matka słysząca słowo motocykl śmieje się do łez lub narzeka na wszystko co ma silnik i dwa koła, babcia z którą mieszkam twierdzi nawet że ten mój mały czterosówik jest głośny jak kombajn a motocykliści to największe zło. Pomyśli ktoś pewnie że w ojcu mam wsparcie bo przecież kiedyś jeździł CZ'tką ale jednak nie, śmieje się ze mnie że mam głupie hobby i wgl nie praktyczne i nie przydatne. Szkoda.
Jeśli ktokolwiek przeczytał ten mój wywód może mieć pewność że poczułem się bardzo usatysfakcjonowany. W końcu nie zawsze jest okazja powiedzieć w ten czy inny sposób to co się na prawdę czuje?
Dobranoc.
Komentarze : 7
Madrze piszesz.
Rób swoje, nawijaj kilosy, ciesz sie tym co masz ;) Dobrze bedzie. Za jakis czas zmienisz kategorie i sprzeta.
pzdr
Junaki dobre sprzęty :) starsi użytkownicy na pewno wiedzą coś na ten temat, a opinią innych jak zwykle nie ma co się przejmować, każdy lubi to co ma:)
www.dkmotocykle.pl
Rzadko spotyka się mających coś więcej w głowie 16-latków a tu mamy wyśmienity przykład, że są i tacy :)
Gratuluję podłapanego bakcyla dwukołowego. Tak trzymać!!! Szeroki świat czeka na takich jak Ty :)
Pozdrowienia z Londynu.
No proszę, całkiem poukładany mentalnie, młody motocyklista. Gratuluję, a Ty pogratuluj swoim rodzicom.
Popracuj odrobinę (niewielką) nad formą wpisu i będzie miodzio. Ale generalnie całkiem przyzwoity wpis. LwG.
Ciesz się swoim oczkiem w głowie :) Przyjdzie czas na coś większego, o ile świat nie skończy się 21 grudnia, masz całe, długie życie. Trzymaj się pasji, podróżuj bezpiecznie. Pozdrawiam i zachęcam do opisu przebytych km.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (2)
- Turystyka (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)