25.09.2012 19:29
Motocykl lekarstwem na wszystko.
Tytuł, zamieściłem w nim w brew pozorom bardzo mądre słowa. Przekonałem się o tym że tak powiem na własnej skórze. Po kolejnej rodzinnej kłótni na tle szkoły wziąłem motor i przed siebie, nim się obejżałem było 10km a potem następne, i tak do 30. Dla Was to pewnie mało lecz dla mnie wystarczająco w 100%. Pusta droga, wyjące o pomoc 75km/h. Ale też przemyślenia i sama radość z tego że sie jedzie. Na przejażdżkę wybrałem drogę raczej krętą oile można tak nazwać drogę w Wielkopolsce. Ale wrażenia z jazdy kolanem przy ziemi - piękne. Dobrze się złożyło gdyż miałem ładne słoneczko które uparcie oświetlało moje plecy, suchą drogę która aż kleiła się do opon. Nawet nie wyobrażacie sobie jaka to była ulga lub innymi słowy ucieczka od codzienności czy problemów których na pierwszy rzut oka 16-latek nie powinien mieć, a jednak. Droga zajęła mi 40 minut z drobną przerwą na dotlenienie się w okolicy zarośniętego stawu. Przez te 30 minut jazdy zapomniałem znaczenia słowa problem. A co po powrocie? Zastałem moją rodzinę w domu z uśmiechami na twarzach, wszystko było ok mimo tego szczerego wylewu żalu i przeciwwskazań.
Tą drobną przygodą potwierdza się fakt przynajmniej w stosunku do mojej osoby iż motocykle są na prawdę tematem który zadowala mnie w pełni.
Komentarze : 2
Dobrze, że się udało, ale zasadą powinno być, by na drogę nie wyjeżdżać sfrustrowanym. Drażliwość i nadpobudliwość nie są dobrymi kompanami w podejmowaniu rozważnych decyzji, które mogą być wyborem między życiem lub nie...
Silne wzburzenie i stres działają podobnie do alkoholu...
No i dobrze. Lepiej jak z kumplami zapijać smutki. Jak mam zapierdol i stresówę w robocie to czasami 7km droga do domu zajmuje 140km. Ale za to jaki spokojny wracam.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (2)
- Turystyka (3)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)